Ankieta Teraz Rock - Piotr Brzychcy naszym faworytem !

Piotr Brzychcy

Jak co roku magazyn "Teraz Rock" przygotował dla swoich czytelników muzyczną ankietę - "Teraz Najlepsi". Cinematographer Productions prezentuje swoich faworytów, którzy znaleźli się w spisie magazynu, oraz tych, którzy powinni się znaleźć.

Zespół TU:

Na pewno mocnymi pozycjami z listy wyselekcjonowanej przez magazyn są zespoły Chemia, Lao Che, Voo Voo czy SBB. Na uwagę zasługuje obecność młodszych zespołów, które w tym roku prężnie działały - jak Coria, czy Cochise. Zaskakuje jednak brak naszego typowo, rockowego Kruka. Uważam z resztą, że Kruk, to ten zespół, który na naszym rynku - właśnie "TU" zachowuje od początku działalności naturalność i rockowy pazur. Brak w nim komercyjności, czy zbędnej, wręcz groteskowej medialności. Dlatego w konfrontacji z takimi pozycjami z listy jak Lady Punk czy Sebastian Riedel & Cree brak Kruka wypada bardzo słabo. Zwłaszcza, że Kruk wydał w tym roku rewelacyjne wydawnictwo dvd oraz zagrał szereg wyśmienitycz koncertów - w tym listopadowy support przed legendą hard rocka - Uriah Heep.

Zdaniem Cinematographer Productions "Zespół TU: to SBB

Instrumentalista TU:

Tutaj grono jest zaszczytne. Cały skład SBB to reprezentacja kunsztu, wyrafinowania i czarodziejstwa instrumentalnych dźwięków. Wojciech Waglewski to również postać niezwykle barwna i zróżnicowana muzycznie a jego różnorodne projekty przez lata ukazywały wielogatunkowość muzyczną, jaką posiada w swej duszy. Wojtek Balczun z Chemii, to kolejne nazwisko tych muzyków, dla których ważna jest pasja i miłość do muzyki. Zadziwia jednak fakt, że w zestawieniu nie figuruje żadne nazwisko muzyków z rockowej ikony - TSA.

"Instrumentalista TU" werdyktem Cinematographer Productions to Piotr Brzychcy. Postać skromna, charyzmatyczna, dla której "misja" jaką niesie muzyka, w wielu przypadkach omija wszelkie podziały czy różnice mentalne. 

Festiwal TU:

Cieszy fakt, że w ankiecie znalazł się mało komercyjny Rock na Bagnie. Brak jednak rozpoczynającego wrocławską majówkę Thanks Jimmi Festiwal. Pozostałe pozycje z listy to w mniejszym lub większym stopniu komercyjne produkcje, których obecność nie dziwi.

Festiwalem TU wybranym przez Cinematographer Productions jest oczywiście Festiwal Legend Rocka w Dolinie Charlotty. Największy w Polsce amfiteatr w malutkim podsłupskim Strzelinku, to miejsce magiczne. Tu spotykają się co roku ludzie, którzy żegnając się na poprzedniej edycji, mówią sobie do zobaczenia - i nie są to słowa rzucane na wiatr. 

Zespół TAM:

Brakuje na pewno Marillion, Uriah Heep, Govt Mule a zastanowić by można się nad Magnum i Asia. Silne pozycje naszym zdaniem to na pewno Def Leppard, Muse oraz Saxon.

"Zespół TAM" wedłóg Cinematographer Productions w tym roku to Motorhead.

Wokalista/wokalistka TAM:

Niestety nazwiska pojawiające się tutaj w większości to standard. Dobrą kondycją lub nowym materiałem popisali się w tym roku na pewno David Gilmour, Steven Wilson czy Robert Plant. Wiele z wymienionych w spisie głosów niestety zostało dotkniętych w tym roku zębem czsu, co można było odczuć na koncertach. W zestawieniu brak niekwestionowanych przez Cinematographer Productions dwóch faworytów - Berniego Shawa oraz Fisha. Kondycja w jakiej pozostaje lider Uriah Heep, barwa jego głosu, showmański styl, popisy wokalne i kontakt z publicznością sprawiają, że jego występy z Uriah Heep to wyjątkowy czas i miejsce. Pan Ryba to z kolei niesamowita dawka prog-rockowego nostalgizmu w klimacie lat 70.

Wokalista/wokalistka TAM: zdaniem Cinematographer Productions to Bernie Shaw oraz Fish.

Koncert/trasa TAM:

Ta rubryka zawiara spis naprawdę wyśmienitej dawki "live" jaką mogliśmy przeżyć w tym roku:

1. Camel w Krakowie i Poznaniu

2. Fish - Ino - Rock Festiwal - tutaj należy dodać, że były wokalista wystąpił nie tylko na festiwalu, ale odbył całą polską trasę, którą zakończył 19 grudnia w Krakowie.

3. Motorhead - Warszawa

 

Kategorię "Koncert/trasa TAM" według Cinematographer Productions wygrywa Uriah Heep, które zagrało w Warszawie i Krakowie. Naszym zdaniem, tak ekspresyjnego, tak dynamicznego koncertu nie było w Polsce od dawna. Iterakcja z publicznością, która praktycznie ze łzami w oczach prześpiewała cały koncert dała niezapomniane wrażenia a obawy o kondycje muzyków prysnęły natychmiast po ich pojawieniu się na scenie.

 

Autor: Mirosław Kozik




Współpracujemy z: